
Rower 2018: KTM Myroon Sonic i Scarp Sonic
Sonic to po Austriacku synonim tego, co najlepsze. To nieprzeciętnie lekkie i bezkompromisowe rowery nastawione na wygrywanie. Zeszłoroczne maszyny wyposażono w najlżejsze dobrodziejstwa, jakie powstały przy okazji roku olimpijskiego. Ponieważ igrzyska nie odbywają się co roku, tak bogato być nie mogło. Ale i tak jest ciekawie.
Nowe Soniki są jeszcze bardziej czarne od poprzednich modeli, zgodnie z zasadą: czarny to nowy pomarańczowy. Zyskały również niespotykane u innych producentów efektownie wyglądające przetłoczenie z nazwą modelu. Broszury straszą liczbami. Rama znowu jest jakiś procent lżejsza i jeszcze sztywniejsza.
Wywołany do tablicy brand manager twierdzi, że dzięki zastosowaniu innego carbonu (40T) faktycznie udało się odchudzić ramy. Nowe włókno pozwoliło na zmianę ich wewnętrznej struktury, dzięki czemu rurki są cieńsze, a przez to lżejsze. Różnice jednak są niewielkie. Rama hardtaila ma ważyć 975 g, a fulla 1750 g! My ważymy sami i okazało się, że ubiegłoroczny model ważył ok. 8,7 kg. Wersja 2018 – 8,5 kg... z pedałami! Wynik imponujący.
Różnica oczywiście nie wzięła się z masy samej ramy. W Sonikach zmieni się osprzęt. Zrezygnowano z komponentów kultowego Ritcheya, które w zeszłorocznych wersjach wyglądały genialnie. Kierownica, mostek, sztyca – wszystko jest carbonowe, matowe i z logo KTM-a. Ciekawi jesteśmy mas poszczególnych elementów, bo w jazdach testowych komponenty te okazały się (...)
Cały tekst znajdziecie w bikeBoard 8/2017 (gdzie kupić). Możesz też kupić e-wydanie
Reklama