
Top 15 '2013: subiektywna lista rowerowych przebojów ułożona przez redaktorów bikeBoardu
CORRATEC
INSIDELINK
Kilka lat temu prezentując nowy system zawieszenia 2Circle, marka
Corratec wykonała pierwszy krok do zawieszenia z tymczasowym
punktem obrotu. Czekaliśmy, kiedy wykona drugi krok i dzisiaj
możemy uścisnąć sobie łapki za trafność prognoz, ponieważ dzień ten
nastąpił wraz z premierą najnowszego systemu zawieszenia
InsideLink. Jako się rzekło, jest to TPO, ale omijające patent VPP,
ponieważ oba łączniki wahacza poruszają się w tym samym
kierunku.
Konstruktorzy InsideLinka postawili na dopracowanie kinematyki
wahacza i są tak pewni swego, że hasłem reklamowym uczynili slogan
„no platform, no lockout”. Wirtualna oś obrotu wahacza znajduje się
kilkanaście centymetrów z tyłu za dolnym łącznikiem, mniej więcej
po wewnętrznej stronie obręczy koła. W efekcie nacisk na pedały
utwardza zawieszenie, co zostało nazwane kinematyczną blokadą.
Efekt ten uwzględnia zmiany położenia środka ciężkości w zależności
od tego, czy podjeżdżamy, jedziemy po płaskim, czy zjeżdżamy.
Dlatego projektanci pozwolili sobie na określenie go inteligentnym.
Na podjazdach wpływ napędzania ma być skutecznie rozdzielony od
amortyzacji, ażeby nie wywoływać żadnych strat energii. Zawieszenie
ma działać się jak hardtail, ale mimo to, dzięki SAG-owi dampera,
zachowywać możliwość pochłaniania nierówności takich jak kamienie
czy korzenie. Na zjazdach, przy zmieniającym się rozkładzie masy i
braku nacisku na pedały, zawieszenie jest w pełni odblokowane,
dobierając optymalne parametry dla danej sytuacji bez udziału
jadącego. Specjalna konstrukcja wahacza ma dodatkowo zabezpieczać
przed negatywnym wpływem siły hamowania na zawieszenie. Te
zapewnienia brzmią wręcz fantastycznie!
Zrobiona we Włoszech rama to 100% carbonowy monocoque, wahacz
laminowany jest także jako jeden element i tylko obracające się na
tytanowych osiach łączniki wykonane są z aluminium. Dolne rurki
wahacza mają zminimalizowany profil, aby zredukować
prawdopodobieństwo uderzania łańcucha. W obu kołach zastosowano
powiększone osie, w tylnym Syntace X-12, w przednim 20 mm. Rama ma
stożkową główkę oraz mufę UBBS (Universal Bottom Bracket System).
Jest ona nie tylko sztywna i mocna, ale umożliwia także na
bezpośredni montaż łożysk BB30 lub - za pośrednictwem specjalnych
nakładek - dowolnych łożysk 24 mm BSA lub GXP. W wersji
produkcyjnej nie tylko kable napędów, ale także przewód tylnego
hamulca będzie schowany w ramie. Rama ma także przygotowane
podejście do sterowania sztycą Rock Shox Reverb Stealth. W rowerze
zastosowano koła Zzyzx Cross Atack 1.0 w rozmiarze 650B jako
kompromis między rozmiarem 26 i 29”. Za amortyzację odpowiada
Magura TS8 o skoku 80 mm z przodu oraz Rock Shox Monarch XX lub RT3
z tyłu. Skok tylnego zwieszenia to 70 mm i – zdaniem twórców -
większy nie jest potrzebny, bo priorytetem było stworzenie
zawieszenia, które maksymalnie szybko i efektywnie będzie reagowało
w ramach dostępnego skoku. Rower będzie dostępny w dwóch
konfiguracjach osprzętowych, w wersji XTR będzie kosztował 7999
euro i ma ważyć 9 kg, tańsza wersja XT ma kosztować 4999 euro. Jak
dowiedzieliśmy się na targach, team Corratec będzie w przyszłym
sezonie ścigał się na InsideLinkach.
Tekst: Paweł Kisielewski
COLNAGO C59
DISCWprowadzenie do
kolarstwa szosowego hydraulicznych hamulców tarczowych to dowód na
to, że nie tylko w rowerach MTB przeżywamy rewolucję. Znamienny
jest fakt, że w chwili kiedy Colnago zaprezentowało model C59 DISC,
nie spełniał on wymogów UCI. Było to podczas targów Sea Otter
Classic w Monterey i od razu wzbudziło spore zainteresowanie. Wśród
sceptyków słychać było głosy, że hamulce będą za ciężkie i że
dotychczasowe systemy świetnie się sprawdzały. Jednak już pierwsze
testy pokazały, że hydrauliczny system Formuli ma ogromne szanse
się sprawdzić. Na Eurobiku zobaczyliśmy już kilka modeli szosówek
na topowych napędach elektrycznych Shimano jak i Campagnolo.
Formula forsuje wyłącznie tarcze w rozmiarze 140 mm, twierdząc, że
siła będzie zdecydowanie wystarczająca, a komplety z większymi
tarczami tracą na modulacji. Klamkomanetki o dziwo są sporo lżejsze
od konwencjonalnych, mechanicznych, a przy tym chwyt jest większy,
dźwignie zmiany biegów są radykalnie powycinane i stosunkowo
długie. Nie mieliśmy okazji sprawdzić ich ergonomii, jednak
wyglądają ciekawie. Specjalnie zaprojektowana rama Colnago C59 Disc
musiała przejść sporo zmian w stosunku do poprzedniej wersji. Do
mocowania zacisku w systemie Post Mount koniecznym okazało się
przeprojektowanie widelca, tak aby sprostał sile skręcającej go
podczas hamowania niesymetrycznie zamocowanym zaciskiem. Ważąca
około 1 kg rama została zaprojektowana tak, aby jak najlepiej
pasowała do grup elektrycznych. Dla zwiększenia sztywności
zastosowano rury z wewnętrznym żebrowaniem, a rurki tylnego
trójkąta mają przekrój kwadratowy, gdyż ten kształt lepiej
przeciwdziała siłom skręcającym. Mocowanie hamulca umieszczone jest
po wewnętrznej stronie trójkąta i - podobnie jak w widelcu -
również jest w systemie PM. Warto zwrócić uwagę na to, że przewód
hamulcowy poprowadzony został wewnątrz ramy, co jest rzadkością
nawet w rowerach MTB. Dzięki tym wszystkim zabiegom komplet rama +
widelec nieznacznie przytył (ok. 100 g). Inżynierowie zwracają
jednak uwagę na diametralną poprawę hamowania podczas deszczowej
pogody, gdyż klasyczny hamulec w komplecie z carbonowymi obręczami
w deszczu radził sobie raczej przeciętnie. To właśnie na tym polu
tarcze mają największą przewagę, znacząco poprawiając
bezpieczeństwo kolarzy. Dodatkowo, dzięki dużym prędkościom
występującym na szosie, poprawia się wentylacja, co ma załatwiać
problem z przegrzewaniem układu. Trudno oczekiwać, żeby to
rozwiązanie weszło do powszechnego użytku w tempie porównywalnym do
tego, jakie znamy z MTB. Świadczyć o tym może cena - kompletny
rower na osprzęcie Campy kosztuje ponad 45 000 zł, więc jeszcze
przez jakiś czas pozostanie wyłącznie do dyspozycji prosów oraz
zamożnych amatorów ścigania. Warto pokusić się w tym monecie o
puentę. Na pierwszy rzut oka rowery szosowe i MTB są diametralnie
inne. Jednak łatwo dostrzec pewne korelacje pomiędzy współczesnymi
rowerami tych dyscyplin. Rozmiar obręczy, szytki, walka o
zmniejszanie masy, transmisja napędu, dwurzędowe suporty, a teraz
jeszcze hamulce tarczowe... Chyba jeszcze nigdy rowery z obu
dyscyplin nie były bardziej do siebie podobne. A tak swoją drogą
ciekawe, co jeszcze czeka nas w przyszłości.
Tekst: Kuba Chryczyk
Zobacz inne rowery: Wilier Triestina Corsa 1948, BMC Teamelite TE01 29 Carbon, Corratec Insidelink, Colnago C59 Disc, Cube Stereo Super HPC, Giant Trance X 29er 0, KTM Scarp, Intense Hard Eddie, Lapierre XR29, Norco Sight Killer B1, Pinarello Dogma XC 9.9, Stevens Comet SL, Ritchey P29er, Storck Fascenario 0.6 G2, Time Fluidity.
Strict Standards: Only variables should be passed by reference in /home/bikeboard/domains/bikeboard.pl/public_html/smarty/plugins/function.x_paginator.php on line 35
Reklama