Pamiętacie model KTM Myroon 26’ - było to całkiem niedawno, jednak przy aktualnym bardzo szybkim rozwoju branży MTB mógł ktoś o dwudziestkach szóstkach zapomnieć. Był to model bardzo udany, cieszący się powodzeniem i zainteresowaniem wielu rowerzystów, którzy cenią sobie zarówno dobrą masę ramy (katalogowo bardzo blisko 1000 g) jak i połączenie sztywności i dobrej sportowej geometrii. Patrząc na nowy model wizualnie bardzo przypadł mi do gustu. I nie mam tu na myśli estetycznego wykończenia (bo to jest kwestia indywidualna - osobiście uważam, że dobór kolorów nie jest trafiony), ale walory techniczne i funkcjonalność poszczególnych rozwiązań.

Rama
Carbonową ramę Myroona 29” wyposażono praktycznie we wszystkie smaczki, jakie stosowane są w topowych konstrukcjach, jak choćby dolne łożysko sterów w rozmiarze 1,5”. Powoli zaczynamy się przyzwyczajać do tego, że linki od napędu są prowadzone w ramie, jednak niewiele ram może się pochwalić wewnętrznym prowadzeniem przewodów hydraulicznych. Kompletnie goła rama zapiera dech w piersiach. Okolice suportu są niezwykle masywne. Badania, jakie przeprowadziliśmy w naszym redakcyjnym laboratorium, potwierdziły nasze przypuszczenia o wysokiej sztywności całego węzła, a parametr ten okazał się jednym z najlepszych spośród odnotowanych dotychczas. Przykładowo 40% sztywniejszy niż suport Scott Scale Expert 29 testowanego przez nas w bikeBoard 5/2012. Dla zwiększenia sztywności i zgubienia kilku gramów zastosowano łożyska suportu w systemie Press Fit (PF30). Bardzo ciekawie wygląda tylny trójkąt , płaskie rurki, aby zwiększyć sztywność boczną a jednocześnie spotęgować możliwość pochłaniania drgań. W tym przypadku wyniki pomiarów sztywności także budzą szacunek, deklasując od kilkunastu do kilkudziesięsieciu procent inne konstrukcję jakie dotychczas testowaliśmy. Jeśli chodzi o masę to nasza redakcyjna waga zatrzymała się na wartości 1400 g. To realny wynik, więc biorąc pod uwagę rozmiar L oraz rewelacyjną sztywność konstrukcji, jest dobry.

Osprzęt
Cały osprzęt jest dobrany pod kątem odporności i użytkowości. Przetrwa wszelkie, nawet najtrudniejsze warunki. Kompletny osprzęt XT działa zdecydowanie bez zarzutów. Zwłaszcza hamulce, które są klasą samą dla siebie. Po co zatem producent dobrał tylną tarczę o rozmiarze 180 mm? Owszem przednia tarcza w tym rozmiarze przydaje się, ponieważ większość siły hamowania spoczywa na przednim kole. Z tyłu wystarczająco dobrze w tym HT poradzi sobie tarcza 160 mm, a tym małym zabiegiem oszczędzamy przynajmniej 100 g na tarczy adapterze i śrubach. Dwutarczowy suport poprawiłby łatwość obsługi i płynność jazdy. Osobiście uważam, że dobrze dobrana dwurzędowa korba może znacznie ułatwić pokonywanie tras maratonowych. Koła DT Swiss M1700 29 Spline są dość ciekawe. Stosunkowo lekkie, a dzięki zastosowaniu ośki zarówno z przodu jak i z tyłu, są również naprawdę sztywne. Nasze instrumenty pomiarowe od razu wychwyciły, że zastosowanie ośki przelotowej z tyłu znacznie zwiększyło sztywność tylnego koła w porównaniu do konkurencji. Szkoda, że my nie poczuliśmy tego w terenie. Oś Ø15 z przodu to całkiem co innego. Nawet podczas mocnych dohamowań na łukach koło pozostawało w linii. Również podczas pokonywania ciasnych nawrotów zachowuje sztywność. Ten rodzaj zacisku jest już powszechny i całkiem oczywisty, nawet w bardzo odchudzonych konstrukcjach. Zastosowanie cienkiej sztycy wydaje się być ciekawym rozwiązaniem, gdyż takowa lepiej pracuje na małych nierównościach, carbonowa wyniosłaby tę funkcjonalność na szczyty. Atutem Myroona jest zastosowanie amortyzatora Fox 32 Float 29 CTD. Jest bardzo czuły w całej rozpiętości skoku i świetnie wybiera zarówno drobne jak i duże nierówności. Testy wykazują, że nie jest zbyt sztywny i odstaje od średniej, jednak jest to wyczuwalne dopiero przy naprawdę ekstremalnej jeździe. Choć aluminiowa manetka blokady skoku, umieszczona na kierownicy ma absurdalny kształt, to należy stawiać ją za wzór. Jest ergonomiczna, duża i z łatwością można nią sterować w celu odpowiedniego ustawienia amora. Składa się z dwóch dźwigni. Ma trzy stopnie regulacji, choć tak naprawdę używane są tylko dwa: pełna blokada oraz w pełni otwarty amortyzator. Pośrednie ustawienie jest praktycznie niewyczuwalne.

Podjazdy
Po małych korektach ustawienia kokpitu (usunięcie podkładek spod mostka oraz odwrócenie go na ujemny kąt) pokonywanie stromych i trudnych technicznie wzniesień nie stanowi problemu. Tylne koło nie ma problemów z trakcją, a opona pewnie wgryza się w podłoże. Przednie natomiast cały czas jedzie wyznaczonym przez bikera torem, ani na chwile nie tracąc kontaktu z podłożem. Zdarza się, że podczas pokonywania podjazdów na granicy przyczepności lub maksymalnej mocy kolarza, KTM wprowadza lekką nerwowość lecz są to sytuacje ekstremalne. Czym innym jest pokonywanie długich, łatwych technicznie podjazdów. Tu już, ze względu na masę, nie jest tak różowo. Trudniej jest przez to utrzymać wysokie tempo na wzniesieniu, a nagła akceleracja jest bardziej wyczerpująca. Dodatkowo nie służy temu trójrzędowa korba. Czy nie łatwiej jest utrzymać wysoki rytm jadąc na blacie (zestaw np. 40/26) i mieć do dyspozycji całą rozpiętość kasety? Każda zmiana przełożeń na korbie oznacza dla kolarza wymierne i spore straty energii. Wolelibyśmy bardziej agresywne kąty ramy. 72o pod siodłem utrudnia wejście na obrót.


Strict Standards: Only variables should be passed by reference in /home/bikeboard/domains/bikeboard.pl/public_html/smarty/plugins/function.x_paginator.php on line 35

Dodano: 2012-11-27

Autor: Tekst: Kuba Chryczyk, zdjęcia: Jacek Wejster

Tagi: KTM, 29", hardtail

Reklama


Aktualny numer

Piszemy m.in.

    Piszemy m.in. o:
  • lekkie koła do maratonu
  • Road Tour 2019
  • Andy - Apu Wamani
  • testujemy: Fulle XC, Ghost Kato 3.9 AL, KTM X-Strada 20, Trek Madone SLR 9 Disc eTap,Merida Silex 200, Scott Ransom 920